Fot. Materiały Prasowe
To jedna z najważniejszych premier tego roku. Po wielu miesiącach oczekiwania Czesi wreszcie pokazali swojego dużego SUV-a. Škoda Kodiaq jest gotowa na podbój rynku
Najnowszy model czeskiego producenta należy do szeroko pojętego segmentu dużych SUV-ów. Konstrukcyjnie Škoda Kodiaq bazuje na Volkswagenie Tiguanie, ale jest od niego wyraźnie większa. Prawdziwym koncernowym bliźniakiem Kodiaqa jest nie europejski Tiguan, a jego przedłużona wersja, która już niedługo zostanie zaprezentowana w Stanach Zjednoczonych.
Co oznacza "duży SUV"? Škoda Kodiaq mierzy 4,7 metra długości. Jak przystało na tę markę, mocnym atutem Kodiaqa jest praktyczność i przestronność. Czesi mogą pochwalić się największym bagażnikiem w klasie i trzecim rzędem siedzeń. Pojemność bagażnika po złożeniu foteli wynosi aż 2 065 litrów.
Od jakiegoś czasu Czesi postawili na nowoczesne i ostre linie. Nowy SUV wpisuje się w ten trend - to jedno z lepiej wyglądających aut w segmencie.
Škoda Kodiaq garściami czerpie z koncepcyjnego VisionS. Co ją różni? Większe światła z przodu (kwestia przepisów), brak dyfuzora i wielkich końcówek wydechu (nie pasują do naszych ekologicznych czasów...), bardziej zachowawcze felgi oraz rozdzielenie LED-owej czerwonej listwy, która ciągnęła się w koncepcie przez całą klapę bagażnika.
Škoda Kodiaq zadebiutuje z dwoma jednostkami wysokoprężnymi TDI i trzema benzynowymi TSI. Przynajmniej na razie rolę topowego silnika będzie pełnił dwulitrowy TSI o mocy 180 KM. Parametrów pozostałych jednostek jeszcze nie ujawniono.
Standardowo moc będzie trafiała na koła przedniej osi, ale dla mocniejszych wariantów Kodiaqa przewidziano pełnoprawny napęd 4x4. Silniki będą parowane - w zależności od wersji - z ręcznymi oraz automatycznymi skrzyniami biegów.
Kodiaq będzie wyposażony w system wyboru trybu jazdy Driving Mode Select z Dynamic Chassis Control (DCC). Oznacza to, że będzie można regulować sposób pracy układu kierowniczego, przepustnicy, skrzyni biegów oraz zawieszenia. Specjalnie dla SUV-a zostanie przygotowany tryb jazdy offroad. Škoda zapewnia, że właściwości terenowe Kodiaqa będą stały na najwyższym poziomie, a auto naprawdę nie będzie się bało zjechania z asfaltowych dróg.
Duża Škoda ma być wręcz naszpikowana nowoczesnymi systemami bezpieczeństwa. To przykładowo system Area View, który za pomocą wielu kamer może zbudować obraz pełnego otoczenia pojazdu i pomóc kierowcy w manewrowaniu. Przy parkowaniu pomoże również Parking Distance Control z funkcją awaryjnego hamowania. Z kolei system Front Assist został wyposażony w funkcję predykcyjnej ochrony pieszych. Nie zabraknie też asystenta zmiany pasa, systemu monitorowania martwego pola czy systemu, który na bieżąco mierzy odległość od poprzedzającego pojazdu i w razie potrzeby ostrzeże kierowcę albo aktywuje procedurę awaryjnego hamowania.
Škoda chce zostać liderem w łączności mobilnej. Oprócz klasycznego systemu multimedialnego auto będzie wyposażone w hotspot WiFi oraz moduł LTE. Już w podstawowej wersji systemu standardem będzie szeroka integracja ze smartfonem. Czesi chwalą się również usługami mobilnymi Infotainment Online oraz Škoda Connect. Zapewniają one pomoc w przypadku usterki bądź wypadku, a także pozwalają sprawdzić zdalnie położenie samochodu i ustawić jego funkcje.
Kierowcy posiadający smartfony z możliwością ładowania indukcyjnego docenią system Phonebox, który może naładować telefon bezprzewodowo i wzmocnić jego sygnał.
Škoda Kodiaq oficjalnie zadebiutuje podczas Salonu Samochodowego w Paryżu. Francuska impreza rozpoczyna się dokładnie 1 października. Czesi nie zamierzają zwlekać z wypuszczeniem SUV-a na drogi. Najprawdopodobniej produkcja rozpocznie się jeszcze w tym roku.
Do sprzedaży Škoda Kodiaq wejdzie na początku 2017 roku
Fot. Materiały Partnera
Fot. Materiały Prasowe
Wśród tysięcy rynkowych nowości wyraźnie rysuje się kilka dominujących wzorniczych tendencji, które towarzyszyć nam będą przez najbliższe miesiące. Jako barometr trendów przedstawiamy 5 najsilniejszych i najbardziej charakterystycznych kierunków projektowania.
Słowa eco, organiczny i zrównoważony towarzyszą nam już od kilku sezonów. Trend ten będzie się pogłębiać w 3 kierunkach: dalsze inspirowanie przyrodą, jeśli chodzi o desenie i kształty, produkcja z naturalnych materiałów i surowców oraz powrót do tradycyjnego rzemiosła.
Prym w tym zakresie wiodą marki modowe, jak Stella McCartney, Marc Jacobs, ASOS, Zara, H&M, EDUN, Matt&Natt. Wprowadzają farbowane roślinnymi barwnikami tekstylia, bluzki i sukienki w ekologiczne printy oraz kolekcje oparte wyłącznie o włókna naturalne jak bawełna, wełna, len, rafia, konopie.
Naturalność to cecha, którą również mocno przewodzi projektowaniu mebli i dodatków do wnętrz. Widać ją w produktach takich marek jak Muuto, Normann Copenhagen,
Pappelina, Skagerak czy ostatnio także IKEA. Drewno, szkło, kamień, filc, kamionka, kryształ czy papier użyte do produkcji zastawy stołowej, puf, kanap czy lamp dziś już nikogo nie dziwi. Tendencja ta będzie się nasilać, gdyż najwięksi producenci mają coraz bardziej na uwadze środowisko naturalne. Oprócz produkcji ręcznej i niskoseryjnej, propagują również filozofię „zero śmieci”. Co oznacza maksymalne wykorzystanie przetwarzanych surowców.
Warto też wspomnieć o takich przełomowych projektach, jak naturalna przędza z wodorostów. Holenderska projektantka Nienke Hoogvliet zbadała ich trwałość i opracowała metodę produkcji, dzięki której udało jej się stworzyć już ręcznie tkany dywan, leżak oraz stolik. Ta nowatorska kolekcja nosi nazwę „Sea Me”.
To drugi kierunek, który nie daje o sobie zapomnieć. Można powiedzieć, że od zawsze towarzyszył projektantom. Teraz jednak kubiczne formy przejmują status bohatera pierwszego planu ze swoimi śmiałymi liniami i przestrzennymi motywami.
Geometryczne wzory nie są już traktowane jako dodatki, obejmują większe powierzchnie. Na czasie są kubiczne, trójwymiarowe tapety, takie jak od marek Cole & Son czy młodej czeskiej marki Lavmi. Z kolei meble tracą wszelkie ozdobniki i redukowane są prostych kubików czy kul. Takie projekty propagują Japończyk Nendo, Amerykanin Todd Bracher czy Szwedka Clara Von Zweigbergk.
Dynamikę geometrii bezbłędnie wykorzystują również marki sportowe jak Nike, która weszła we współpracę z Sacai, nadając kultowym modelom nową twarz czy też koncerny samochodowe, jak Škoda, wypuszczając w tym roku, jako przedsmak, nowy model SUV-a Škodę Kodiaq . Wyraźne wcięcia, fantazyjne wzory i kubiczna sylwetka jest ciekawym preludium tego, co nas czeka w przyszłym roku, jeśli chodzi o tę markę. Tym bardziej, że coraz częściej mówi się również o odświeżeniu kultowego modelu – Škoda Octavia.
Pochodną trendu na geometryczne formy jest minimalizm. Wszystko co zbędne jest tutaj eliminowane. Liczą się przede wszystkim prostota, ale też wysoka jakość wykonania i funkcjonalność. Dlatego tak ważną rolę odgrywają rozwiązania typu „dwa w jednym" oraz meble modułowe. Dobrym przykładem jest składany, przenośny stolik Clip zaprojektowany przez polskiego projektanta Jana Kochańskiego. Stanowi idealne połączenie minimalistycznej konstrukcji i maksymalnej ergonomii.
W podobnym duchu produkty tworzy Inga Sempé. Francuską projektantkę interesuje codzienne życie, dlatego meble,
oświetlenie czy dodatki przez nią wymyślone to przedmioty proste w formie, funkcjonalne i estetyczne. Współpracuje z wieloma markami, m.in. z duńską HAY. Firma ta słynie z dążenia do minimalizmu.
Projektanci prześcigają się w pomysłach na design, który ma być w najwyższym stopniu praktyczny, prosty i intuicyjny dla użytkowników. Hasło "less is more" jest tu stosowane w praktyce.
Reakcją na surowy minimalizm jest barokowy przepych form. Projektanci sięgają po wybujałe formy, ornamenty i zdobienia. Wielu z nich łączy atrybuty doby baroku ze współczesnym wzornictwem. Przykładowo brytyjska designerka Tamsin van Essen tworzy ceramikę inspirowaną barokową ornamentyką i symboliką, w tym znanym motywem vanitas. Z kolei duet Young & Battaglia dawne motywy ujmuje w zupełnie współczesne formy, co widać na przykładzie komody z wizerunkiem damy w stroju z epoki. Podobnych zabiegów dokonuje francuskie studio Ibride.
Barokowe motywy coraz częściej można znaleźć w przedmiotach codziennego użytku, stają się dekoracją tac, przycisków do papieru, guzików, zegarków na rękę, czy deskorolek. Są także obecne w modzie. Warto tu wspomnieć chociażby o torbach i plecakach ukraińskiego projektanta Konstantina Kofty, które imitują rzeźbiarskie, wręcz teatralne detale architektoniczne tamtej epoki. Nie mniej futurystyczny w swej koncepcji jest suknia-obraz duetu modowego Victor & Rolf z kolekcji haute couture 2015/2016.
Przyszłość utożsamiana z nowoczesnością od zawsze pociągała projektantów. Dlatego futurystyczne tendencje we wzornictwie są silnie reprezentowane, m.in. przez Karima Rashida. Jest on jedną z najbarwniejszych osobowości światowego designu. Rashid projektuje niemal wszystko – od wnętrz hotelowych przez meble, oświetlenie, flakony perfum po kolekcje ubrań i butów. Jego wyróżnik to płynne, futurystyczne kształty i mocne kolory. Jego najnowsze projekty to zestaw butelek aluminiowych do napojów marki Pepsi oraz ładowarka Bump do smartfonów.
Jeśli mowa o futuryzmie nie można również pominąć Toma Dixona, który tworzy oryginalne oświetlenie, meble i akcesoria
domowe. Zanim został projektantem był muzykiem rokowym. Ekspresję tę widać w jego projektach, jak lampa Eth, wieszak Pylon czy krzesło Y, w których industrialna forma miesza się z futurystyczną wizją przyszłości. Dixon niedawno podjął współpracę ze szwedzką siecią IKEA. Jej efekty poznamy dopiero w sierpniu 2017 roku, możemy jednak już założyć, ze będzie to kolekcja wybiegająca w przyszłość.
Jako podsumowanie tego trendu wspomnimy jeszcze o jednym z najgorętszych w ostatnim czasie nazwisk wzornictwa: Dinardzie da Mata. Jego projekty mebli czy odtwarzaczy mp3 uznaje się jako jedna z najbardziej nowatorskich, wybiegających w przyszłość.
Fot. Materiały Partnera
Na pierwszy rzut oka może przypominać drapieżne zwierzę. Kiedy patrzymy z przodu, możemy dostrzec przymrużone oczy. Dodajmy do tego ostre, nowoczesne linie i wyraźnie zarysowane przetłoczenia. Tak prezentuje się nadwozie nowego SUV-a Škody.
Czasy, kiedy karoserie przypominały swoim kształtem mydelniczkę czy grzbiet żuka (i nie chodzi tutaj o model samochodu), dawno odeszły w niepamięć. Dziś nowoczesne materiały i technologie pozwalają designerom na niemal nieograniczoną kreatywność w wyborze formy nadwozia. Przeszklony dach albo pozbawione słupków drzwi nie stanowią już problemu, dlatego coraz częściej to, jak wygląda maska, liczy się na równi z tym, co jest pod nią.
„Design jest cichym ambasadorem twojej marki” – powiada projektant Paul Rand, a jego kolega po fachu Joe Sparano dodaje, że o ile dobry design jest oczywisty, o tyle jego świetna wersja jest po prostu niewidoczna. I trudno się z tym nie zgodzić, mając w pamięci charakterystyczny kształt butelki jednego z gazowanych napojów, czerwień włoskiego sportowego auta czy nadgryzione jabłko w logo komputerowego giganta. Nie trzeba wcale wymieniać nazw, by wiedzieć, o jakie firmy chodzi, bo przy ich tworzeniu również obowiązywała zasada: „myśl więcej – projektuj mniej”. A dobry design sprawi, że twoja marka
będzie rozpoznawalna na pierwszy rzut oka.
Rzecz jasna, nie każdy projekt, który wychodzi spod ręki projektanta, staje się od razu ikoną designu – dobrze zaprojektowany produkt musi być z jednej strony innowacyjny i estetyczny, z drugiej zaś – zrozumiały i użyteczny, a przy tym uczciwy. Choć w zakresie tworzenia przedmiotów użytkowych przynajmniej część z tych określeń może budzić poważne wątpliwości, to przyglądając się konkretnym projektom najłatwiej zrozumieć, o co w nich w istocie chodzi.
Sztuka projektowania samochodów to bez wątpienia nic prostego, tym bardziej jeśli mowa o charakterystycznej sylwetce typu Sport Utility Vehicle. Przestronne nadwozie nieco przypomina auta terenowe (choćby ze względu na zwiększony prześwit i masywne kształty), ale pozbawione jest ich ograniczeń konstrukcyjnych, które mogłyby przeszkadzać w codziennej eksploatacji.
Materiały Partnera
SUV Škody, Yeti, odznacza się typowym dla tego typu modeli wysokim nadwoziem, z wyraźnie zarysowanymi kątami, które dodają mu charakteru i terenowego stylu. Wysoka pozycja za kierownicą przydaje się nie tylko w trudnym terenie – także w mieście daje pełny wgląd w sytuację na drodze. Wyrazistość pierwszego SUV-a ze stajni Škody podkreśla charakterystyczny grill i dynamicznie wyglądające reflektory. Przedni zderzak został zdominowany przez masywny wlot powietrza, a prostokątne światła przeciwmgłowe znakomicie wpisują się w nowy język stylistyczny marki. Tylna część modelu Yeti wyróżnia się pokrywą bagażnika z tylnymi światłami w kształcie litery C. Charakterystyczne załamania na
pokrywie bagażnika dodają autu elegancji, tak przecież potrzebnej w miejskim ruchu.
Zaprezentowany w 2009 roku model Yeti stał się prawdziwym wzorem do naśladowania w świecie SUV-ów. Już we wrześniu odbędzie się światowa premiera zupełnie nowego SUV-a Škody o nazwie Kodiaq. To połączenie wysokiej dawki dynamiczności i przestronności. Nazwa nowego czeskiego auta pochodzi od gatunku niedźwiedzia zamieszkującego Alaskę i w pełni oddaje jego majestatyczny wygląd. Co konkretnie?
Fot. Materiały Partnera
Fot. Materiały Partnera
W nowym modelu zachowano to wszystko, co znakomicie przyjęło się w Škodzie Yeti – począwszy od charakterystycznego szerokiego grilla, przez gładkie klosze reflektorów (oddające przecież hołd czeskim tradycjom artystycznej obróbki szkła), aż po C-kształtne tylne reflektory. Estetyka idzie w parze z użytecznością: długi rozstaw osi oraz krótkie zwisy pozwalają maksymalnie wykorzystać przestrzeń kabiny, co docenią wszyscy amatorzy przewożenia w aucie dużych sprzętów.
— Škoda Kodiaq jest niesamowicie wszechstronna — opowiada Jozef Kaban, szef Działu Designu Škody. — Łączy rekordową pojemność z kompaktowymi wymiarami zewnętrznymi, oferując najbardziej kompletny projekt w swojej klasie. Jest wytrzymała, przystosowana do wszystkich rodzajów warunków, przez co zapewnia największą wszechstronność i funkcjonalność — dodaje
czeski projektant.
Najwyższa jakość estetyki, wyrażająca się w precyzyjnych, ostrych i wyrazistych liniach – zarówno w kształcie nadwozia, jak i wnętrza pojazdu, idzie w parze z ponadczasowością, podkreślającą charakter nowego SUV-a. Gra świateł i cieni intryguje, a powtarzający się w detalach kryształowy „refren” tworzy atmosferę elegancji i komfortu. — Każdy szczegół w naszym projekcie ma swoją historię do opowiedzenia — przekonuje Kaban. — Siła emocji tworzy wartość naszej marki.
Czy Kodiaq – podobnie jak Yeti – stanie się wzorem do naśladowania dla samochodów swojej klasy? Nie można mieć co do tego wątpliwości – dobry design zawsze znajduje swoich naśladowców.
Fot. iStockphoto.com
W Czechach jest wszystko - są gotyckie kościoły, renesansowe rezydencje, barokowe pałace, secesyjne domy i modernistyczne wille. Co krok to perła architektury, ślad ponad tysiącletniego rozwoju sztuki. Aż 12 budowli i całych zespołów jest wpisanych na prestiżową listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Srebro wydobywano tu ponad 300 lat, od XIII do XVI wieku. Kutna Hora była jednym z najlepiej prosperujących miast średniowiecznej Europy. Jej bogactwa w znacznym stopniu przyczyniły się do rozwoju Królestwa Czeskiego, a górnictwu zawdzięcza nazwę: kutat, bowiem to po czesku znaczy wydobywać. W czasach największej prosperity miasta, w 1388 roku wybudowano zjawiskowy kościół świętej Barbary. Powstał z inicjatywy górników, stąd też świątynię poświęcono ich patronce. Budowa ciągnęła się przez kilka stuleci, ale powstał jeden z piękniejszych gotyckich kościołów tej części Europy. Uwagę przykuwają liczne przypory, sterczyny, figurki – dlatego świątynia bywa nazywana grzbietem brontozaura. Nawę główną wieńczy niezwykłe sklepienie, z herbami cechów rzemieślniczych wspierających budowę kościoła.
Fot. iStockphoto.com
Fot. iStockphoto.com
Jest najsłynniejszym czeskim zamkiem i jednym z piękniejszych zamków w Europie. Powstał w XIV wieku jako miejsce przechowywania skarbów królewskich, świętych relikwii i klejnotów koronacyjnych. Stąd też jego obronny charakter. Inicjatorem budowy warowni, oddalonej od stolicy kraju o jeden dzień jazdy konno, był czeski król i cesarz rzymski Karol IV (podobno podczas wznoszenia warowni zasięgał opinii astrologów). Skarbiec umieszczono w kaplicy św. Krzyża, w wieży zwanej Wysoką. Wnętrze kaplicy zdobi 2200 szlifowanych kamieni półszlachetnych ułożonych w kształcie krzyża. Nad ołtarzem znajduje się nisza zamknięta złoconą kratą, w której złożone były rzymskie insygnia koronacyjne i relikwie.
Czas w Czeskim Krumlowie się zatrzymał. Piękne, bogato zdobione kamienice i brukowane ulice przenoszą nas wiele set lat wstecz – najmłodszy budynek to Ratusz, który pochodzi z XIX wieku. Nic dziwnego, że kręcono tu sceny do filmu „Iluzjonista” z Edwardem Nortonem. Nad miastem góruje potężny XIII-wieczny zamek, jeden z największych kompleksów pałacowo-zamkowych w Europie i drugi w Czechach (po praskich Hradczanach). Budowla z pięcioma dziedzińcami wznosi się po drugiej stronie rzeki, na pionowej skale. Jego największą atrakcją jest teatr, zbudowany w latach 1766-67. Zachowało się w nim dosłownie wszystko: dekoracje, rekwizyty, instrumenty orkiestry, partytury, cała maszyneria sceny, oświetlenie - ewenement na skalę światową! No cóż, Czeski Krumlov nigdy, nawet w czasie II wojny światowej, nie został zniszczony.
Fot. iStockphoto.com
Kutná Hora
KarlŠtejn.
Czeski Krumlow
Karlowe Wary
BRNO
PRAGA
Bywali tu: J.W. Goethe, L. Beethoven, N. Gogol, N. Paganini, G. Casanova, W.A. Mozart, a także wielu przywódców państw z całego świata. Okolice Karlowych Warów nazwane zostały Lazurowym Wybrzeżem Europy Środkowej. Mnóstwo w kurorcie wielkomiejskich kamienic, willi, domów zdrojowych i
sanatoriów z przełomu XIX i XX wieku. Wnętrze budynku zdobią secesyjne detale. Są drewniane werandy i kute w żelazie ażurowe kolumnady. Na każdym kroku elegancka architektura uzdrowiskowa.
Każdy, kto ogląda w Brnie willę Tugendhatów, zastanawia się, czy aby na pewno dom powstał w latach 30. XX wieku. Jest przecież na wskroś nowoczesny: niemal całkowicie przeszklony, z płaskim dachem, biały i pozbawiony wszelkich ornamentów. Willa stoi na stromym zboczu, dlatego wejście od strony ulicy prowadzi na najwyższą kondygnację, niższe zaś otwierają się na rozległy ogród. W przestronnym wnętrzu zachwyca m.in. onyksowa ściana. Jest półprzezroczysta i
zmienia wygląd w zależności od kąta padania promieni słonecznych. Dom - dzieło niemieckiego architekta Ludwiga Miesa van der Rohe – jest przykładem awangardowej architektury okresu międzywojennego. Zbudowany w latach 1929-1930 dla przemysłowca Fritza Tugendhata i jego żony Grety, szybko stał się jednym z symboli architektury modernistycznej.
Fot. Google Maps
Fot. iStockphoto.com
Stoi od 1996 roku na praskim nabrzeżu. W jego kształcie można dopatrzeć się sylwetek tańczącej pary. Błyskawicznie więc został nazwany „Ginger i Fred”, na cześć znanej pary tancerzy - Freda Astaira i Ginger Rogers. Awangardowy dom stworzyła para architektów: Vlado Milunić i Frank O.Gehry. Mieści biura, galerię, restaurację i punkt widokowy. „Tańczący dom” był z początku odbierany z wielkim dystansem, dziś gromadzą się przed nim wycieczki – trafił bowiem na karty atlasu nowoczesnej architektury.
Fot. Materiały Partnera
Niedźwiedź kodiacki to jeden z największych żyjących drapieżników lądowych. Osiąga wzrost byka, a stojąc na tylnych łapach może mierzyć ponad 3 metry. Imponuje wytężonymi zmysłami węchu i słuchu, szybko biega, pływa oraz wspina się na drzewa. Škoda Kodiaq czerpie z najlepszych wzorców.
10 sierpnia 2016 roku. Škoda publikuje pierwsze oficjalne zdjęcia swojego najnowszego SUV-a. Prasa motoryzacyjna pieje z zachwytu, a Jozef Kaban – główny stylista Škody – ocenia, że Kodiaq to projekt ponadczasowy, wcielający w życie założenia nowego języka stylistycznego SUV-ów czeskiej marki. Ten model to ważne przedsięwzięcie dla Škody, dlatego trudno się dziwić, że producent dołożył wszelkich starań, by samochód był naprawdę wyjątkowy.
Od jakiegoś czasu marka kładzie szczególny nacisk na innowacje, czego szczytowym osiągnięciem wydaje się być Kodiaq. Auto nie tylko oferuje świetne rozwiązania, umożliwiające pełną synchronizację z urządzeniami mobilnymi, ale posiada również szereg systemów wspomagających bezpieczeństwo. Filozofia „Simply Clever” podana z ekspresywnym designem, jak przystało na samochód na miarę XXI wieku. – Nasza nowa Škoda to samochód wyjątkowo wszechstronny – zapowiada Prezes Zarządu firmy, Bernhard Maier.
Mobilne możliwości Kodiaqa naprawdę robią spore wrażenie. Stojące na szczycie gamy systemy Columbus i Amundsen wyposażone są w hotspot WiFi. Dodatkowo, system Columbus będzie mógł być wyposażony także w moduł LTE z najszybszą obecnie dostępną technologią przepływu danych. To oznacza, że w trakcie jazdy pasażerowie posurfują po Internecie, a także wyślą maile ze swoich smartfonów. Co jeśli bateria w telefonie zacznie się wyczerpywać? System Phonebox z indukcyjnym ładowaniem podłącza telefon do anteny dachowej samochodu i nie tylko wzmacnia jego sygnał, ale także – ładuje go bezprzewodowo.
Jeszcze bardziej użytkowe okazują się usługi Infotainment Online oraz Care Connect, zapewniające pomoc w przypadku usterki bądź kolizji. Škoda Kodiaq oferuje coś więcej niż tylko łatwe namierzenie pojazdu. Care Connect zapewnia bowiem automatyczne wykonanie telefonu alarmowego po wypadku: po wykryciu aktywacji poduszki bezpieczeństwa system niezwłocznie łączy się ze służbami ratunkowymi, wskazując lokalizację samochodu. Ponadto model zostanie wyposażony w standardowe systemy multimedialne, tj. jak możliwość parowania auta ze smartfonem. Škoda bez wątpienia robi wszystko, by pozostać liderem jeśli chodzi o łączność mobilną.
Ale innowacje w SUV-ie Škody nie ograniczają się wyłącznie do nowatorskich rozwiązań mobilnych. Ten samochód to również systemy, dzięki którym jazda stanie się jeszcze przyjemniejsza. Twój znajomy traktuje prowadzenie auta jako smutny obowiązek, np. podczas codziennych dojazdów do pracy? Podsuń mu Kodiaqa!
Nowa Škoda to system wyboru trybu jazdy – Driving Mode Select z Dynamic Chassis Control. Brzmi skomplikowanie, ale w praktyce oznacza możliwość regulowania sposobu pracy układu kierowniczego, przepustnicy, skrzyni biegów oraz zawieszenia. Pojazd poradzi sobie nie tylko na asfaltowych łąkach wielkich miast, ale również w miejscach, gdzie asfalt dawno się skończył. Tak przynajmniej przekonuje producent.
Kodiaq to również radość z parkowania – system Area View, dzięki któremu model buduje pełny obraz otoczenia (zasługa wielu kamer), już na zawsze ograniczy stres związany z szukaniem odpowiedniego miejsca do pozostawienia samochodu. Parking Distance Control zapobiegnie uderzeniu w przeszkodę podczas manewrowania, natomiast funkcja Front Assist to predykcyjna ochrona pieszych. Co jeszcze? Auto pomoże w zachowaniu odpowiedniej odległości od poprzedzających użytkowników drogi, ułatwi zmianę pasa, zwróci naszą uwagę na najważniejsze znaki drogowe. – Škoda Kodiaq to witalna aktywność połączona z tradycyjnymi walorami marki – pointuje Bernhard Maier.
Nowym SUV-em Škoda zachęca do „odkrywania nieznanego”. W Kodiaqu może to być naprawdę przyjemne zadanie.
Fot. Materiały Partnera
Fot. Materiały Partnera
W tym roku wybiło 25-lecie mariażu Škody z koncernem Volkswagen. To odpowiedni czas, żeby spojrzeć na czeską markę, jej pozycję i ambicje na globalnym rynku motoryzacyjnym. Tym bardziej, że jesteśmy po premierze pierwszego SUV-a o nazwie Kodiaq, który może ugruntować pozycję producenta na kluczowych rynkach.
W marcu 1991 przedstawiciele z Czech i Niemiec podpisywali porozumienie, na mocy którego koncern Volkswagen nabył 31 procent udziałów marki z Mlada Boleslav za kwotę 620 mln marek. Škoda miała wtedy status rozpoznawalnej marki lokalnej, a produkowane modele cieszyły się uznaniem w krajach byłego Bloku Wschodniego. Całkowita produkcja wynosiła wówczas 200 tys. egzemplarzy rocznie. Dzięki
mariażowi z potężnym, niemieckim koncernem, Škoda mogła przez następne dwie i pół dekady nie tylko korzystać z ogromnego zaplecza inżynieryjno-technicznego, ale również dokładać swoje pomysły i rozwijać wizje. W międzyczasie koncern VW przejmował kolejne udziały aż stał się wyłącznym udziałowcem.
Zaczyna się nowa era w historii marki.
Pierwszy przełom. Nowy model, znacznie nowocześniejszy od Favorit, bije rekordy sprzedaży.
Pierwszy model stworzony w całości pod kierownictwem VW. Kompakt sprzedaje się świetnie aż do dzisiaj.
Škoda tworzy nowoczesne i praktyczne miejskie auto.
Na drogi wyjeżdża flagowy model Czechów. Škoda z rozmachem wkracza do klasy średniej.
Škoda wkracza do coraz popularniejszego segmentu SUV-ów i crossoverów.
Zbudowany na bazie Volkswagena Up! maluch należy do najmniejszych miejskich aut.
Zadaniem Rapida jest wypełnienie luki pomiędzy miejską Fabią a kompaktową Octavią.
Nowy model Škody w segmencie dużych SUV-ów.
Przez cały okres Škoda mocno inwestowała w rozwój oferty modelowej, co potwierdzają liczby. Przez ostatnie ćwierć dekady czeska marka ulokowała ponad 300 miliardów czeskich koron w badania, rozwój i zwiększanie mocy produkcyjnych, które przez ten czas wzrosły niemal sześciokrotnie. Sam dział rozwoju, który zatrudniał na początku lat 90. sześciuset pracowników, dzisiaj składa się z około dwóch tysięcy wykwalifikowanych specjalistów.
Ambicje czeskiej marki nie kończą się na Europie. Początkowa produkcja realizowana w trzech zakładach na terenie Czech została wzmocniona przez fabryki na Ukrainie, Słowacji i Rosji, a następnie w Kazachstanie, Indiach czy Chinach. W samych Czechach zatrudnia 28 500 pracowników generując 4,5 proc. produktu krajowego brutto i 8% całkowitego eksportu.
Fot. Materiały Partnera
O globalnych ambicjach marki świadczy produkcja, która w zeszłym roku wynosiła 1 055 500 samochodów, z czego 92 procent wysłano na eksport. Od kilku lat konsekwentnie rośnie nie tylko poziom produkcji (w 2015 roku o 1,8 proc.), ale przede wszystkim przychody ze sprzedaży (o 6,2 proc.), generując 12,5 mld euro. Ostatnie miesiące są również bardzo owocne pod kątem poprawiania wyników. Sprzedaż Škody na
świecie wyniosła w maju 96 700 sztuk, czym marka pobiła swój zeszłoroczny rekord o 4,5%. Ważny udział miał w tym stabilny rozwój na najważniejszych rynkach: w Europie o 8,2%, w Chinach o 2,4%. Najwyższy skok sprzedaży zanotował model Superb, którego sprzedaż w stosunku do zeszłego roku podwoiła się (wzrost o 110,2 proc.).
Škoda bardzo szybko reaguje na potrzeby rynkowe wprowadzając do swoich salonów modele, których atutem jest nie tylko cena, ale również konkurencyjna jakość, wyposażenie czy ilość miejsca. W tej chwili gama modelowego czeskiego producenta ma swoich przedstawicieli we wszystkich najbardziej popularnych segmentach, począwszy od małych miejskich aut (Citigo, Fabia, Rapid), przez kompakty (Octavia), crossovery (Yeti), a skończywszy na limuzynie klasy średniej wyższej (Superb). Duża popularność aut sportowo-rekreacyjnych (SUV) na wielu rynkach sprawiła, że jeszcze w tym roku do oferty dołączy nowy przedstawiciel – model Kodiaq.
Nazwa modelu pochodzi od gatunku niedźwiedzia i wyspy znajdującej się na południowym wybrzeżu Alaski. Czeski SUV o długości 4,7 metra będzie największym modelem w gamie Škody, a do tego zaoferuje największą powierzchnię bagażnika w swojej klasie (nawet 720 litrów – wersja pięcioosobowa) oraz regulowany trzeci rząd siedzeń. Na pokładzie nie zabraknie nowinek technologicznych pozwalających łączyć się bezprzewodowo z internetem oraz urządzeniami multimedialnymi. Auto będzie dostępne w wersji z napędem na przód lub 4x4.
Fot. Materiały Partnera